2007/05/06

Przed i po (Gal 3,19–29)

Gal 3, 19–29

Czy kiedykolwiek widzieliście reklamy w stylu „przed i po”? Ukazują one najpierw zdjęcie osoby przed użyciem produktu reklamowego, na których nie wygląda zbyt ładnie. W zależności od tego, co dany produkt reklamuje, osoba jest otyła, łysa, udręczona albo po prostu nieszczęśliwa. Ale potem widzimy zdjęcie osoby już po użyciu produktu. Cudowna zmiana miała miejsce! Cokolwiek jej dolegało, teraz zniknęło bez śladu.

Apostoł Paweł czyni coś podobnego dla nas w Liście do Galacjan 3,19–29. Kreśli słowny obraz „przed i po”. Ukazuje, jakie było życie pod Zakonem i jakie jest życie teraz, kiedy jesteśmy w Chrystusie.

Życie pod Zakonem

Istnieje tendencja u chrześcijan, aby patrzeć na Zakon jako na coś, co było złe. Ale jest to nadinterpretacja funkcji, którą miał i jak się za chwilę okaże, nadal ma Zakon. Zwróćmy uwagę na następujące fragmenty Pisma Świętego:
O, jakże miłuję Zakon Twój, przez cały dzień rozmyślam o nim (Psalm 119,97). Pokój pełny mają ci, którzy kochają Twój Zakon, na niczym się nie potkną (Psalm 119,165), natomiast w Nowym Testamencie czytamy: Wiemy zaś, że zakon jest dobry, jeżeli ktoś robi z niego właściwy użytek (I Tym. 1,8). Żydzi uważali Prawo za cudowną rzecz. To ukazuje prawdziwą intencję Boga. Paweł przedstawia trzy funkcje Zakonu:

Po pierwsze - Prawo zostało dane z powodu przestępstw.

Czymże więc jest zakon? Został on dodany z powodu przestępstw, aż do przyjścia potomka, którego dotyczy obietnica; a został on dany przez aniołów do rąk pośrednika. Pośrednika zaś nie ma tam, gdzie chodzi o jednego, a Bóg jest jeden. (Gal. 3,19–20).

Zakon zastał dany, bo był kłopot z grzechem. Ale co było pierwsze, grzech czy Zakon? List do Rzymian 5,13 mówi: Albowiem już przed Zakonem grzech był na świecie, ale grzechu się nie liczy, gdy Zakonu nie ma. Został dany, ponieważ miał nauczyć ludzi różnicy między tym co jest dobre, a tym co jest złe. Miał ukazać jak powinno się postępować z własnym życiem.

Żeby to lepiej zrozumieć posłużmy się przykładem. Jest pewne prawo w regulaminie studenckim pewnego uniwersytetu, które zakazuje puszczania latawców z dachu akademika. Z pozoru prawo to wydaje się śmieszne, ale zostało ustanowione, ponieważ gdyby ktoś próbował to zrobić, kto wie jakby się to zakończyło? Prawo to ma zapobiegać wypadkom, które mogłyby mieć negatywne skutki. Zakon został dany z tego samego powodu.

Zwróćmy uwagę na sposób, w jaki został on przekazany:

– a został on dany przez aniołów do rąk pośrednika (Gal. 3,19). Podstawą do opowiadań o przekazywaniu Tory przez aniołów stały się najprawdopodobniej nadzwyczajne zjawiska, towarzyszące nadaniu Prawa na Synaju. Być może jednak w późniejszych czasach rabini nie wierzyli, że święty i wielki Bóg mógł osobiście zajmować się człowiekiem, stąd nauczali, że Zakon najpierw został dany aniołom.

– a został on dany aż do przyjścia potomka, którego dotyczy obietnica (Gal. 3,19)
Prawo zostało dane na okres tymczasowy. Zostało dane do czasu, aż przyjdzie coś lepszego, jeszcze wspanialszego. Zamiast działać stale, było raczej czymś prowizorycznym. Miało funkcjonować tak długo, dopóki obietnica się nie wypełni.

Samochód, którym czasami jeżdżę, ma zapasową oponę. Ale nie jest ona tak gruba, albo tak wytrzymała, jak pozostałe cztery opony. Jest stworzona tylko do tego, by po złapaniu gumy i wymianie na nią, dowieźć mnie do miejsca, w którym mogłabym zamienić ją już na normalną, wytrzymałą. Zakon jest bardzo podobny do tej zapasowej opony. Jest stworzony do tego, by zaprowadzić nas tam, gdzie mamy się znaleźć i gdzie możemy otrzymać coś lepszego.

Wobec tego, Prawo przychodzi do ludzi jakby z „trzeciej ręki” (Bóg – aniołowie – Mojżesz – lud). Jednak obietnica, pochodzi bezpośrednio od Boga. W dzisiejszej lekcji starotestamentowej czytaliśmy, jak Bóg swą obecnością poprzez dymiący piec i płonące pochodnie, przesuwał się między połaciami poświęconych zwierząt, aby ratyfikować przymierze z Abrahamem.

Po drugie – Prawo zostało dane, aby zamknąć wszystkich pod grzechem.

Czy więc zakon jest przeciw obietnicom Bożym? Bynajmniej! Gdyby bowiem został nadany zakon, który może ożywić, usprawiedliwienie byłoby istotnie z zakonu. Lecz Pismo głosi, że wszystko poddane jest grzechowi, aby to, co było obiecane, dane było na podstawie wiary w Jezusa Chrystusa tym, którzy wierzą. (Gal. 3,21–22)

Fakt, że Zakon został dany na okres pomiędzy zawarciem obietnicy a jej spełnieniem, sprowadza nas do ważnego pytania: czy Prawo stoi w sprzeczności z obietnicą Boga? Czy jest oponentem obietnicy zbawienia? Wręcz przeciwnie, mówi Pismo! To nie jest zagrywka dualistyczna: skoro jedno jest dobre, to drugie musi być złe. Prawdą jest natomiast, że Zakon nie został stworzony do tych samych celów, do których stworzona została obietnica. Nie mówimy przecież, że młotek jest zły, czy niesprawny tylko dlatego, że nie umie przepiłować drewna. Albo że drewno jest złe, bo nie może wbijać gwoździe. Mówiąc podobnie, Prawo nie zostało stworzone do tego, by dać życie, ożywić, więc nie dziwmy się że tego czynić nie może.

Jednak Zakon został stworzony po to, by zamknąć, dosłownie „uwięzić” wszystko pod grzechem, aby obietnica wiary Jezusa została dana tym, którzy wierzą. (W tekście greckim mowa jest o wierze Jezusa, a nie o wierze w Jezusa).

Prawo jest jak lustro, ukazuje gdzie człowiek jest brudny. Lustro nie oczyszcza z tego brudu. Ono nie jest stworzone do tego zadania, ale to nie zmienia faktu, że oczyszczenie jest koniecznie. To prowadzi Pawła do trzeciego punktu:

Prawo zostało dane, aby przyprowadzić nas do Chrystusa.

Zanim zaś przyszła wiara, byliśmy wspólnie zamknięci i trzymani pod strażą Zakonu, dopóki wiara nie została objawiona. Tak więc Zakon był naszym przewodnikiem do Chrystusa, abyśmy z wiary zostali usprawiedliwieni. A gdy przyszła wiara, już nie jesteśmy pod opieką przewodnika. (Gal. 3,23–25)

Mamy tu do czynienia z metaforą, zapożyczoną ze świata helleńskiego. Przewodnikiem, z greckiego: pedagogiem w ówczesnych czasach był przeważnie niewolnik, którego obowiązkiem było odprowadzać chłopca do szkoły i z powrotem do domu oraz czuwać nad jego ogólnym postępowaniem. Zatem jego głównym zadaniem nie było uczenie, a trzymanie w dyscyplinie. Paweł nawiązuje do tego obrazu i mówi, że Prawo jest jak pedagog, niańka, jak opiekunka prowadząca dziecko do szkoły, czuwająca nad jego wychowaniem. Fakt, że nie jesteśmy już pod pedagogiem nie znaczy, że nic nas już nie zobowiązuje, że możemy być bezkarni.

Wyobraźmy sobie, że znajdujemy się na statku przemierzającym Atlantyk. Nagle ogromny wstrząs i huk przerywa ciszę. Odzywa się alarm i okazuje się, że statek uderzył w górę lodową a teraz woda zalewa pokład. Na pewno zatonie. Ludzie wokół wpadają w panikę, kiedy statek zaczyna przechylać się na bok. Ale my wtedy zauważamy duży metalowy znak z napisem „koło ratunkowe” oraz strzałką wskazującą na dużą skrzynię. Bez wahania zdejmujemy ciężki metalowy znak, przykładamy go do piersi, trzymając się go kurczowo i wskakujemy do wody. Jaki jest rezultat? Opadamy na dno oceanu, toniemy. Dlaczego? Co poszło nie tak? Pomieszaliśmy znak z tym, na co ten znak wskazywał.

Judaizujący robili dokładnie to samo. Trzymali się kurczowo Zakonu zamiast Tego, na którego on wskazywał. I rezultat był rujnujący.

Powodem, dla którego dorosły człowiek nie potrzebuje już takiej opiekunki, nie jest wyłącznie to, że już dorósł, ale także to, że w jego wychowaniu chodziło o to, by kiedyś takiej niańki przestał potrzebować. Prawo było taką naszą opiekunką do dziecka, ale teraz, ponieważ już dorośliśmy, żyjemy w sposób, który nie wymaga już niańki.

Życie w świetle wolności

Zwróćmy uwagę na pewną zmianę gramatyczną w 26. wersecie - zmianę osoby. Do tego momentu Paweł mówił w pierwszej osobie liczby mnogiej: MY zostaliśmy zamknięci… Prawo stało się NASZYM pedagogiem… Już nie JESTEŚMY pod pedagogiem. Ale teraz następuje zmiana. Apostoł przestawia się na drugą osobę liczby mnogiej. Mówi: wszyscy JESTEŚCIE synami Bożymi.. wszyscy, którzy ZOSTALIŚCIE ochrzczeni... JESTEŚCIE w Chrystusie. To jest znamienne. Do tego momentu autor Listu do Galacjan opisywał żydowskie doświadczenia życia pod Zakonem. To były doświadczenia, których Galacjanie nie podzielali. Nigdy nie byli pod Zakonem. Byli poganami. Ale uzyskali doświadczenie zbawcze i weszli do niego bez pomocy Zakonu.

1. Wszyscy jesteście synami Bożymi

Tekst grecki mówi nam: Albowiem wszyscy jesteście synami Bożymi przez wiarę w Jezusie Chrystusie (Gal. 3,26).

Co to znaczy? To znaczy, że jeśli wierzymy w Jezusa Chrystusa, jesteśmy synami Bożymi w Jezusie Chrystusie. To jest różne od bycia tylko dzieckiem. Gdy wyobrazimy sobie jakiegoś syna, to może to być albo: jeszcze małe dziecko, nastolatek, albo już dorosły człowiek. Natomiast słowo „dziecko” zakłada wyłącznie wiek dziecięctwa.

2. Wszyscy (którzy) zostaliście ochrzczeni

Bo wszyscy, którzy zostaliście w Chrystusie ochrzczeni, przyoblekliście się w Chrystusa. (Gal. 3,27)

Judaizujący chcieli narzucić obrzezanie jako ceremonię wprowadzania do Kościoła. Ale chrześcijanie mają nowy akt inicjujący. Jest nim akt chrztu – przy czym mowa tu nie tyle o kontakcie z wodą, co o zanurzeniu w Jezusie Chrystusie. I Paweł ukazuje, że wszyscy, którzy zanurzyli się w Chrystusa, ci przyobleczeni zostali w Chrystusa, przywdziali styl życia Jezusa Chrystusa.

Sam chrzest nie wystarczy, aby człowieka przyłączyć do Chrystusa, samo zanurzenie go w wodzie nie czyni go dzieckiem Bożym. Apostoł, który gani judaizujących za nawoływanie do obrzezania mówiąc, że nie warunkuje ono zbawienia, nie może teraz uzależniać usprawiedliwienia od chrztu. Cały List do Galacjan mówi o tym, że jesteśmy usprawiedliwieni przez wiarę, a nie przez obrzezanie, czy sam chrzest. W Gal. 3,19–29 Paweł aż 7 razy wspomina o wierze, podczas gdy o chrzcie (zanurzeniu) mówi tylko raz. To właśnie wiara zapewnia usynowienie, chrzest wskazuje na nie jedynie w sposób zewnętrzny i namacalny.

3. Wszyscy jesteście jedno

Nie masz Żyda ani Greka, nie masz niewolnika ani wolnego, nie masz mężczyzny ani kobiety; albowiem wy wszyscy jedno jesteście w Jezusie Chrystusie. (Gal. 3,28)

Jeśli jakaś kobieta w Galackim zborze usłyszała nauczanie 26, wersetu, że wszyscy jesteśmy synami i zastanawiała się czy to także jej dotyczy, Paweł odpowiada jej właśnie w tym miejscu. Nasza wspólnota w Chrystusie działa ponad podziałami rasowymi, społecznymi czy biologicznymi wynikającymi z różnic płci. Wszyscy jesteśmy jedno w Nim. Jesteśmy sobie równi, zarówno pod względem potrzeby zbawienia, jak i tego, że Bóg daje nam to zbawienie zupełnie za darmo w Chrystusie.

4. Wszyscy jesteście potomkami Abrahama

A jeśli jesteście Chrystusowi, tedy jesteście potomkami Abrahama, dziedzicami według obietnicy. (Gal. 3,29)

Jeśli przyszliśmy w wierze do Chrystusa, który jest potomkiem Abrahama, wtedy jesteśmy z Nim jedno. A jeśli tak, to także my jesteśmy potomkami Abrahama. To, co judaizujący oferowali poganom w zamian za obrzezanie, jest dostępne i bez obrzezania, ale przez wiarę. W rzeczy samej, istnieje tylko jedna droga, dzięki której każdy może być dziedzicem obietnicy.
Amen.