2008/09/21

Jak nie ja, to kto? (Ef 5,15-21)

Ef 5,15-21

Czas nieubłaganie nam ucieka. Sekunda za sekundą, dzień za dniem. Zanim się obejrzymy rok szkolny, który dopiero się zaczął, będzie już tylko wspomnieniem. Pamiętam dobrze swój pierwszy dzień na uczelni, a teraz zaczynam już ostatni rok studiów. Przecież jeszcze niedawno uczyłam się do egzaminu konfirmacyjnego, a według daty na Świadectwie Konfirmacji niedługo minie już dziesięć lat od tego wydarzenia.

Nieubłaganie ucieka czas. Gdy jednak spojrzymy na klepsydrę, zrozumiemy, że czas nie płynie w nieskończoność. Dla każdego z nas, czas jest już odmierzony. Przyjdzie chwila, kiedy ostatnie ziarnko piasku się przesypie. Wtedy nie będzie mowy o „poszukiwaniu straconego czasu”. Dlatego apostoł Paweł nawołuje, byśmy mądrze wykorzystywali dany nam czas.

Baczcie więc pilnie, jak macie postępować, nie jako niemądrzy, lecz jako mądrzy, wykorzystując czas, gdyż dni są złe. Dlatego nie bądźcie nierozsądni, ale rozumiejcie, jaka jest wola Pańska.

Mądry człowiek według Pisma Świętego to nie przebiegły, cwany względem Boga. Mądrością jest życie z Nim. Trzymanie się słów Pisma, a według Przypowieści Salomona, mądrością jest bojaźń Boża. To nie jest wiedza, ale zamysł pochodzący od Boga i postępowanie zgodne z nim. Z powodu przytłaczających rozmiarów zła oraz małej ilości czasu, możemy ulec pokusie spędzenia reszty życia na nerwowej bieganinie, gorączkowej aktywności będącej wynikiem naszych pomysłów. Postępowanie takie nie przyniesie żadnych korzyści, a będzie jedynie marnowaniem energii. Dlatego tak istotne jest odkrywanie woli Bożej na każdy dzień i wykonywanie jej. To jedyny sposób aby naszemu życiu zapewnić skuteczność i wydajność. Ścieżka mądrości prowadzi przez szukanie Bożej woli, a następnie wypełnianie jej co do najmniejszego szczegółu.

Jak możemy zrozumieć wolą Bożą? Duch Święty oświeca nasze serca i pomaga nam ją zobaczyć poprzez Pismo Święte, Życie Pana Jezusa Chrystusa, i poprzez wiernych Bożych pracowników. Paweł w liście do Efezjan mówi o trzech środkach, dzięki których możemy postępować jako mądrzy chrześcijanie: bądźmy pełni Ducha, wdzięczni i ulegli.

I nie upijajcie się winem, które powoduje rozwiązłość, ale bądźcie pełni Ducha, rozmawiając z sobą przez psalmy i hymny, i pieśni duchowne, śpiewając i grając w sercu swoim Panu.

W naszej kulturze zakaz upijania się winem wydaje się szokujący. Nawet całkowita abstynencja jest życiową zasadą wielu chrześcijan. Pamiętajmy jednak, że Biblia została spisana dla wierzących wszystkich kultur, a w wielu krajach alkohol jest napojem zbyt często konsumowanym. Pismo Święte nie potępia używaniu wina, ale jest przeciwne jego nadużywaniu. Wykorzystywanie wina dla celów medycznych jest wręcz zalecane (Prz 31,6; 1 Tm 5,23), a Pan Jezus stworzył wino na weselu w Kanie Galilejskiej dla celów czysto konsumpcyjnych (J 2,1-11).

Używanie wina staje się nadużywaniem i jest zakazane wówczas, kiedy prowadzi do awantur (Prz 23,29-35), kiedy przeradza się w nawyk (1 Kor 6,12b), kiedy gorszy słabe sumienie innego wierzącego (Rz 14,13; 1 Kor 8,9); kiedy ma negatywny wpływ na świadectwo chrześcijańskie w danym kręgu i z tego względu na chwałę Bożą (1 Kor 10,31); lub w ogóle kiedy chrześcijanin ma co do tego jakiekolwiek wątpliwości (Rz 14,23).

Warto jeszcze zwrócić uwagę na fakt, że słowo „upijajcie” dosłownie znaczy tutaj być odurzonym, zatrutym i nie jest ograniczone wyłącznie do wina czy alkoholu. Z tego wniosek, że upijanie to synonim wielu innych rzeczy. Generalnie rzecz biorąc, chodzi jednak o to, że możemy być pod wpływem albo trucizny albo Ducha Świętego. Wino symbolizuje to, co cielesne, zewnętrzne. Duch określa to, co wewnętrzne. Paweł mówi Kościołowi, że ma być pełen tego, co wewnętrzne, pochodzące od Ducha Bożego.
Słowa „bądźcie pełni Ducha” mają inny wydźwięk po grecku niż po polsku. Dla nas są rozkazem, a po grecku, owszem, są imperatywem, ale w formie zwrotno-biernej: „pozwólcie się napełniać”, „poddajcie się napełnianiu”, „bądźcie napełniani”. To Duch ma za zadanie napełniać nas, a nam pozostawia jedynie poddanie się Jego kierownictwu.

I tak Paweł rysuje przed nami rzeczywistość człowieka, który żyje pełnią Ducha. Bo Bogu naprawdę chodzi o pełnię a nie o namiastkę. Pięć imiesłowów, które występują jeden po drugim – są praktycznym nauczaniem dotyczącym życia w pełni Ducha Świętego: rozmawiając, śpiewając i grając, dziękując, ulegając jedni drugim.

Świadczy to o tym, jak cenne są wspólne spotkania chrześcijan. Jak ważne jest również wzajemne nastawienie do siebie. Pierwsi chrześcijanie nie tylko śpiewali i tworzyli melodie dla Boga. Oni to robili przed Bogiem. Słowa te uczą mnie i zachęcają zarazem, bo pokazują, że czas spotkań chrześcijan to chwile szczególnego działania Ducha Świętego. Czas wspólnego nabożeństwa, kazania, modlitwy i pieśni to nie tylko słuchanie nauczania Pisma Świętego i śpiewanie Bogu. To czas wzajemnego zachęcania się, wspólnego opowiadania sobie o dziełach Bożych przez zwiastowanie Słowa, świadectwo i pieśni.

Dziękując zawsze za wszystko Bogu i Ojcu w imieniu Pana naszego, Jezusa Chrystusa.

Drugą cechą mądrego chrześcijanina jest bycie wdzięcznym, ponieważ serce rośnie w dziękczynieniu, a nie w proszeniu. Kiedy jesteśmy pod wpływem działania Ducha Świętego, to efektem tego jest wdzięczność. Ale i odwrotnie. Dziękując za jedną rzecz, otrzymujemy cały stos nowych, za które możemy dziękować i serce otwiera się z wdzięcznością, gotowe na kolejne działanie Ducha Bożego. Przy czym ważna jest wdzięczność nie tylko za rzeczy przyjemne, ale za wszystko. Każdy może dziękować za słońce. Potrzeba mocy Ducha Świętego, by pojawiła się wdzięczność za występujące w naszym życiu burze.

Ulegając jedni drugim w bojaźni Chrystusowej.

Kolejnym sprawdzianem napełnienia Duchem jest uleganie, ustępowanie jedni drugim. Chodzi tu o synonim chrześcijańskiego szacunku. Chrystus jest zarówno przedmiotem, jak i źródłem tego świętego lęku. Mowa jest o tym także w kontekście przeczytanych przed chwilą przykazań. A przede wszystkim: „Będziesz miłował bliźniego swego jak siebie samego”.

Nie będzie pełni Ducha tam, gdzie ludzie są dumni, wywyższający się, gdzie są swary, kłótnie, nierówność, gdzie są lepsi i gorsi. Duch zamieszkuje w swojej pełni tam, gdzie są uległe, miłujące się i składające świadectwo dzieci Boże. Chętne do wspólnych spotkań, podczas których się budują, śpiewają, dzielą słowem, z serca dziękują Bogu. A potem idą w świat i postępują mądrze, wykorzystując każdą okazję dla Pana, bo dni są złe.

Postępować zgodnie z wolą Bożą. Tam, gdzie zostaliśmy posłani. Do ludzi, wśród których żyjemy. Tak, jakby dzisiaj był ostatni dzień naszego życia. A w chwilach zwątpienia, zadajmy sobie pomocnicze pytania: Bo jak nie ja, to kto? Jak nie tutaj, to gdzie? Jak nie teraz, to kiedy?
Amen.